4 października 2007

"TESTAMENT MOJ"- J.Slowacki, interpretacja

Wiersz zostal napisany na przelomie 1839 i 1940 roku, ale nie od razu ukazal sie drukiem. Ma on forme testamentu, o czym swiadcza slowa pozegnania sie ze swiatem, wizja zycia po smierci oraz przeslania do pozostajacych przy zyciu od rzekomo umierajacego poety. Jest takze ukazany motyw pogrzebu. Utwor ma charakter ponadczasowy. Sklada sie z dziesieciu zwrotek. Panuje w nim nastroj przygnebienia, smutku i zalu. Podmiot liryczny, zwracajac sie do Polakow, dokonywal podsumowania wlasnego zycia, ktore wcale nie bylo radosne. Pisal ze czynil wszystko, co niosla za soba bolesna historia narosu, stad plakal i cierpial. Zadna sprawa ani zaden czlowiek szlachetny nie byli mu obojetni. Teraz opuszcza wszystkich i wszystko i jest mu zal. Odchodzi smutny z tego swiata, tak jakby zostawial na ziemi szczescie. Stwierdzil, ze nie pozostawil tutaj zadnego potomka, ktoremu moglby przekazac swoj talent i nazwisko. Podmiot liryczny z zalem stwierdzil, ze przeszlo ono jak "blyskawica" i bedzie jedynie pustym dzwiekiem dla przyszlych pokolen. W zwiazku z tym, zwrocil sie z prosba do znajomych, ktorzy znali go dobrze, by zaswiadczyli, ze cale swoje mlode zycie poswiecil wylacznie dla ojczyzny. Byl wszedzie tam, gdzie toczyla sie walka o wolnosc, a kiedy ojczyzna poniosla kleske, on rowniez poczul sie pokonany. Pragnal, by znajomi w swoich opowiadaniach, ktore przeciez kiedys stana sie legenda, przekazywali dobra i prawdziwa o nim pamiec.

Podmiot liryczny mial jednak nadzieje, ze kiedys, ludzie zastanawiajacy sie nad smutnymi losami naszej ojczyzny, przypomna sobie go i przyznaja, jezeli beda szlachetni, ze nie zebral o slawe, ale mial do niej prawo, bo czynil tak jak przodkowie, ktorzy troszczyli sie o dobro kraju, walczac dzielnie w jego obronie:

"Ze plaszcz na moim duchu byl nie wyzebrany,
lecz swietnosciami moich przodkow swietny."

Dalsze slowa skierowal do przyjaciol, nakazujac im, aby po jego smierci zgromadzili sie w nocy i spalili jego serce, a potem oddali je matce. W tych slowach zawarta byla gorycz, spowodowana swiadomoscia, jak malo mogl dac swojej matce.
Zlecil, by przyjaciele na pozegnanie z nim zasiedli przy pucharach i pili wspominajac go oraz zastanawiajac sie jednoczesnie nad swoim losem. podmiot liryczny pozwolil sobie na zartobliwe stwierdzenie, ze jesli istnieja duchy, a on takim zostanie, to ukaze sie znajomym. Jesli Bog nie wyznaczy mu pokuty i nie kaze wracac na ziemie, to nie przyjdzie. Nastepnie poeta zwrocil sie do tych, ktorzy pozostana przy zyciu, moze do poetow, zaklinajac ich, by nigdy nie stracili nadziei i stale oswiecali spoleczenstwo, a kiedy nadejdzie odpowiednia pora, pokazali jak nalezy walczyc i swoja postawa, pociagneli za soba innych:

"A kiedy trzeba na smierc ida po kolei
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec"

Bylo to przeslanie skierowane do przyszlych pokolen, ktorym poeta romantyczny nakazywal walke w obronie ojczyzny i wolnosci.
Sam stwierdzil, ze na ziemi mial nielicznych przyjaciol. Tylko oni potrafili zrozumiec go i pokochac, mimo iz mial serce dumne. Podmiot liryczny stwierdzil jednak, ze odchodzi ze swiata z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku wobec Boga i ojczyzny. Przyznaje, ze ta "boza sluzba" wcale nie byla taka latwa. Musial duzo przecierpiec i godzic sie na brak zrozumienia, na ponizanie. Musial takze zachowac dystans wobec tych, ktorzy atakowali go. Mial jednak swiadomosc, ze godzil sie:
"Byc sternikiem duchami napelnionej lodzi"
Za tymi slowami kryje sie zal, iz poezja nie trafiala do ludzkich serc. Autor sterowal zatem samotnie. Teraz niestety, bez rozglosu opuszczal ten swiat. Byl jak duch dla zywych: cichy, niewidzialny. Z tym takze przyszlo mu godzic sie. Konczac wiersz podmiot liryczny byl pelen nadziei ze jednak jego tworczosc nie minie bez echa. Kiedy jego juz nie bedzie na swiecie, pozostana wiersze. To one sprawiaja, ze tkwiaca w nich sila "fatalna" zamieni wkoncu ludzi zwyklych, malych duchem w aniolow.

Juluisz Slowacki, piszac ten wiersz mial okolo trzydziestu lat. Byl mlody i z pewnoscia nie oczekiwal smierci fizycznej. Chodzilo mu natomiast o smierc duchowa, jaka odczuwal na skutek negatywnego przyjmowania jego pogladow i tworczosci, oraz ostrych atakow. Czul sie z tym zle. Mial duze poczucie wartosci wlasnej poezji. Pisal tak, jak wszyscy przed nim przedtem wielcy poeci - patrioci. W swoim wierszu przekazywal zwiazane z tym uczucia, ale nie chcial ustepowac, totez zawarl rowniez przeslania dla innych, nakazujac im, aby szli jego droga atriotyzmu i walczyli o wolnosc zgodnie z duchem rycerskim.

W wierszu wystepuja nawiazania do renesansowej poezji Jana Kochanowskiego, ktory w piesniach pisal o staraniu sie o dobre imie i dbaniu o slawe. Slowacki usprawiedliwal sie, ze w jego czasach nie bylo to wcale takie proste, by zasluzyc sobie na dobre imie u wspolczesnych. Zapewnial jednak, ze dzieki swojej poezji, zachowa pamiec u potomnych. Utwor nawiazywal takze do motywu okretu, ukazanego w "Kazaniach" Piotra Skargi. Podmiot liryczny twierdzil, ze nadeszly czasy, prorokowane przez pisarza o tonacym statku, ale on wraz z calym narodem poszedl na dno. Nie uciekal z tonacego okretu. W ten sposob wiersz Slowackiego mozna potraktowac takze jako podsumowanie krotkiego zycia poety, ktory wzorowal sie na postawach patriotycznych swoich przodkow, mistrzow w poezji, od ktorych uczyl sie. Z tego powodu, poeta pisal, ze wprawdzie on sam umiera smiercia duchowa, ale chcial zeby inni podjeli jego dzielo.

Utwor napisany zostal stylem podnioslym, dostosowany do rangi poruszonego problemu. Panuje w nim nastroj powagi smutku. Pojawia sie tez gorycz. Jednak w tych fragmentach, kiedy poeta zwracal sie do przyjaciol, widac lzejszy ton i delikatna nute humoru.

Wiersz zawiera duzo srodkow stylistycznych. Sa w nim szczegolnie dobrane epitety, uwydatniajace smutek. Na uwage zasluguja tez metafory. Sa niezwykle poetyckie i symboliczne. Przerzutnie natomiast pozwalaja na utrzymanie w niektorych momentach spokoju, typowego dla epickiej opowiesci o charakterze wspomnieniowym. W tym celu poeta zastosowal rymy zenskie, przemienne.
wazna role odgrywaja wykrzyknienia, ktore nadaja niektorym wypowiedziom charakter apelu. Wiersz pisany jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Z tego powodu zalicza sie go do liryki osobistej.

Co po maturze?

Boisz sie matury z polskiego?